Czekam – i to z utęsknieniem. W dniu w którym Polska wyleci z Unii urządzę wielkie przyjęcie i będę pił całą noc za powodzenie Wielkiej Polski na wschodzie. I odetchnę z ulgą, gdyż moi rodacy będą wreszcie szczęśliwi. Czyli, że wreszcie będzie im (moim rodakom kochanym) tak samo dobre jak mi. Mnie na zachodzie a im (moim rodakom) na wschodzie. I to wspólne szczęście zjednoczy Polaków. Chwała PiS, niech żyje Jarosław Kaczyński.
Gdy nastanie IV RP i Polska pozbędzie się unijnego balastu, zjednoczonej w PiS Polsce nie będą grozić żadne pucze i targowice oczekujące brukselskiej interwencji, a powrót do ceł i wzmożonych kontroli granicznych ograniczy działalność vatowskich i innych mafii niemal do zera. Tak więc wszystko co wspólnym wysiłkiem Polacy wyprodukują, pozostanie w Polsce i służyć będzie dobru ogólnemu i powszechnemu.
Gazeta Wyborcza padnie, TVN padnie, gdyż przecież szczęśliwy zjednoczony w PiS Naród nie będzie słuchał, czytał i oglądał z własnej woli lewackich antypolskich szczekaczek, więc w każdym powiecie w czynie społecznym powstaną lokalne rozgłośnie Radia Maryja, skąd docierać będzie do polskich wiernych Słowo Boże nieskażone watykańskim skrzywieniem.
Niestety, ale ponieważ jestem jednostką do cna ogłupioną przez zachodni system (bez-)wartości, strzępem człowieka przeżartego liberalizmem i kapitalizmem, kompletnie nie nadaję się by żyć w tej wspaniałej IV RP. Będę więc dogorywał na tym śmierdzącym zachodzie i patrzył zza lewacko-muzułmańskich krat, zagrożony eutanazją w morzu aborcyjnych ofiar, i będę patrzył na szczęśliwą Polskę z zazdrością - i z radością.