Gucio Pucio Gucio Pucio
896
BLOG

Prywata konwojowana

Gucio Pucio Gucio Pucio Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 14


Odpowiedź na komentarze - na końcu notki

----


Przepraszam moich szanownych czytelników za kilka dni nieobecności. Niestety moja praca to jest zając i ucieknie, więc jestem zmuszony co jakiś czas na jakiś czas odrywać się od Salonu24. Ale już znowu jestem i chciałem opublikować notkę na zupełnie inny temat, o wielkim blamażu pisowskiej polityki zagranicznej, o którym to blamażu coś dziwnie cicho wszędzie, głucho wszędzie. Ale ponieważ Polska żyje „zamachem oświęcimskim”, poczułem się w salonowym obowiązku podzieleniem się moim punktem widzenia na ten dramat łączący tragedię (wypadek) z komedią (szum medialny), jednym słowem - tragifarsę


- - -


Kierując w akcie wyborczym przy urnach konkretnych ludzi na wysokie stanowiska gminne czy państwowe, godzimy się poniekąd na mniej lub bardziej jaskrawe przypadki prywaty, jaką nasi wybrańcy będą czynić za nasze podatki. Więc godzimy się, że będą mniej lub bardziej luksusowo się odżywiać, mieszkać i podróżować i korzystać z określonych, niedostępnych nam maluczkim, przywilejów. Normalka


Jak do tej pory żadna władza po roku 1990 w opływaniu w luksusy nie przesadziła. Co prawda było parę objawów nowobogackiego buractwa, ale tak niestety się już zdarza i to wszędzie na świecie. A jednym z objawów tegoż nowobogackiego buractwa jest „wielkopańskie” poruszanie się konwojami. Ciekawostką zauważoną u wyborców PiS i PO jest to, że bezbłędnie punktują buractwo przeciwników politycznych, absolutnie nie widząc takichże samych „sobiepańskich” objawów u swych ulubieńców. Co w społeczeństwie klanowo-rodzinnym, a takim jest Polska, też jest zjawiskiem normalnym. I niestety ale świadczącym o zapóźnieniu kulturowo-cywilizacyjnym Polski wobec państw zachodnich. Tak więc rację ma nasz kolega salonowy @Stary Wiarus pisząc


Różnica pomiędzy Pierwszym a Trzecim Światem jest między innymi taka, że w tym pierwszym kierowca pojazdu uprzywilejowanego, który spowoduje wypadek, będzie za to odpowiadał tak samo, jak kierowca każdego innego pojazdu. /.../


( Kierowca wozu strażackiego) Ma również pełną jasność, że bez względu na pożar, wyższą konieczność etc., jeżeli zabije na skrzyżowaniu cztery osoby w samochodzie prawidłowo jadącym przez zielone, to uprzywilejowanie wozu strażackiego na tyle mu się zda, że dostanie dwa lata więzienia zamiast ośmiu, naturalnie bez zawieszenia. /.../


Odnoszę natomiast wrażenie, że ruch pojazdów uprzywilejowanych w Polsce odbywa się na zasadach moskiewskich, tj. "z drogi śledzie bo król jedzie" oraz "co wolno wojewodzie to nie tobie głupi smrodzie".” *)


- - -


Wypadek konwoju pani premier Szydło nie byłby wart większych zadumań gdyby nie kilka innych przypadków rozegranych w stosunkowo krótkim czasie.


Pan prezydent RP

„Stara opona” w prezydenckiej limuzynie to tylko był objaw głupoty odpowiedzialnych za stan limuzyny. Dużo bardziej interesującą jest próba wdrapania się limuzyną prezydencką pod górkę po oblodzonej kamienistej drodze w Szklarskiej Porębie. To już jest przejaw charakteru pana prezydenta. Pan prezydent ma dojechać, a nie dojść. Więc tylko czekać, gdy odcinki, których nie da się pokonać autem, Jaśnie Pan Prezydent będzie przemierzał w lektyce. Typowy przykład nadużywania przywilejów.


Pan Minister Macierewicz

Szalony, nieuzasadniony niczym pośpiech, dokładnie typu „z drogi śledzie bo król jedzie” doprowadził do staranowania przez kolumnę pojazdów rządowych, samochodów obywateli stojących na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Buta z jaką odnoszą się ci, którzy do wypadku doprowadzili, jak i w ogóle cała pisowska władza, do tegoż zdarzenia przekracza wszelkie normy nie tylko prawne ale i kulturowe. W Pierwszym Świecie, w przeciwieństwie do Trzeciego, wszystkim poruszającym się owym konwojem-taranem należy postawić zarzut spowodowania katastrofy komunikacyjnej i sąd winien rozstrzygnąć, komu iść do kicia, a komu wystarczy nagana do akt. Wypadek pana Macierewicza jest przykładem drastycznego nadużycia przywilejów.


Pani Premier Szydło

I właśnie w kontekście nadużywania przywilejów należy rozpatrywać wypadek w Oświęcimiu.


- - -


Organizacja przejazdu uprzywilejowanego politycznych bossów inaczej wygląda gdy jest to przejazd czysto służbowy, oficjalny dotyczący spraw wagi państwowej, a inaczej wygląda gdy taki uprzywilejowany przejazd jest na wpół służbowy, na wpół prywatny. A takimi były wszystkie opisane tutaj przypadki.


Wszystkie te przejazdy były niczym innym jak tylko mniej lub bardziej koniecznym objazdem włodarzy po włościach,. Wymagają one oczywiście odpowiedniego zabezpieczenia bezpieczeństwa „głównych pasażerów”, ale czy faktycznie o to bezpieczeństwo zadbano?


Czy podjazd pod oblodzoną górkę prezydencką limuzyną służył ochronie bezpieczeństwa prezydenta? Wręcz przeciwnie - tym cyrkiem przecież wystawiono auto i siedzącego w nim dygnitarza niczym bezbronny cel do odstrzału dla ewentualnych zamachowców-terrorystów. A szaleńcza szarża ministra Macierewicza bez „czyszczących” drogę przejazdu na kilka minut wcześniej przez policjantów na motorach była zwyczajnie samobójstwem.


A pani premier, co jest zrozumiałe i o co nie można mieć pretensji (latał Lech Kaczyński do Juraty, latał Tusk do Gdańska), chce bezpiecznie, wygodnie i w miarę szybko dojechać do domu i do pracy. Więc i ona ma do dyspozycji konwój – ale ponieważ nie jest to czysto wagi państwowej służbowa podróż, więc jej konwój jest tak jak i konwój ministra Macierewicza, jak i niezabezpieczone „tyły i boki” prezydenckiej limuzyny w Szklarskiej Porębie – niepełny.


Niepełny, gdyż brakowało podstawowego kolumny elementu: pojazdów (najczęściej mundurowych motocyklistów) „czyszczących” trasę przejazdu konwoju, zabezpieczających każde skrzyżowanie, każde miejsce, w którym ktoś niespodziewanie mógłby się pojawić na trasie przejazdu konwoju.


Więc skoro konwój jest niepełny, to może on zabezpieczyć „głównemu pasażerowi” tylko jedno: wygodę podróżny, a już nie krótki czas przebycia trasy. Kolumna musi jechać tak, by nie stwarzać zagrożenia na drodze. I niestety, ale jak widać (nie tylko po tych wypadkach pisowców) tej prostej prawdy nie znają i nie rozumieją zarówno polscy dygnitarze, jak i osoby odpowiedzialne za ich bezpieczeństwo.


A co z młodym chłopakiem z Oświęcimia? Absolutnie nic. Czy on migacz włączył, czy nie, czy się obejrzał drugi raz czy nie, czy słuchał muzyki czy alarmów – nie ma to najmniejszego znaczenia, gdyż nie to, nie jego zachowanie i manewry które wykonał, były przyczyną wypadku. Przyczyną tegoż nieszczęścia była brawura prowadzących konwój. A brawura wzięła się stąd, że pani premier się spieszyło do domu.


- - -


Na koniec przypomnę jeszcze raz słowa @Starego Wiarusa, że „(Kierowca wozu strażackiego) Ma również pełną jasność, że bez względu na pożar, wyższą konieczność etc., jeżeli zabije na skrzyżowaniu cztery osoby w samochodzie prawidłowo jadącym przez zielone, to uprzywilejowanie wozu strażackiego na tyle mu się zda, że dostanie dwa lata więzienia zamiast ośmiu, naturalnie bez zawieszenia”.*)


Kierowca pojazdu uprzywilejowanego nie jest świętą krową stojącą ponad prawem. On nie ma przywilejów, on ma z tego uprzywilejowania po prostu więcej obowiązków.


* * *


*) http://wtemaciemaci.salon24.pl/755745,z-drogi-sledzie-bo-krol-jedzie



***

Odpowiedź na komentarze



Komentarze koleżanek i kolegów z PiS nawet nie otarły się o temat natki. Jakieś wrzutki o „tramwajach”, a przecież napisałem, że wybierając swych przedstawicieli godzimy się na określone dostatki i luksusy naszych wybrańców. Inna z kolei wrzutka mówi o latającym Tusku, o czym też w notce wspomniałem i wspomniałem również o tym, że koledzy z PiS o lataniu Tuska gadać będą, a na temat latania Lecha Kaczyńskiego do Juraty, będą milczeć. Do tego parę wrzutek ad personam  -  oto PiS w całej swej okazałości.


Jedną z koleżanek pisowskich to poniosło w obłoki tak mocno, że raczyła nas uświadamiać jak to Rothschildowie rządzą Polską i nawet całym światem. Autorka, pani Halinka, nie wie że opowieści o złych Rothschildach, Rockefellerach (i początkowo również o rodzinie Noblów) stworzyli komuniści już na lata przed Rewolucją Październikową opisując niedolę ludu zamieszkującego Baku i okolicę. Czyli tereny w których dorastał Józef Stalin, który domagał się od swych propagandystów kontynuowania legendy o  Rothschildach-Rockefellerach-szatanach, którą później przejęli komunistyczni propagandziści w państwach byłego bloku wschodniego. W ogóle jest to temat na ciekawą notkę, może kiedyś na ten temat napiszę.


A jedyny pisowski „komentarz”, który odnosi się do tego co napisałem znajduje się zupełnie gdzie indziej. Mianowicie tutaj - http://newsroom.salon24.pl/757026,zielinski-politycy-po-zachecali-kierowce-seicento-do-zmiany-zeznan 


W mojej notce wspomniałem o tym z jaką butą i pewnością siebie władze pisowskie traktują staranowanie przez konwój wiozący pana Macierewicza, aut obywateli stojących na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Więc tamta buta to jest pikuś z tym, co nagadał pan wiceminister Zieliński. Wypowiedź pana wiceministra to jest skandal nad skandale. To jest wręcz niewyobrażalna paranoja. Niewyobrażalna w Pierwszym Świecie. Pan wiceminister właśnie udowodnił, że Polska to jest Trzeci Świat z wszystkimi jego cechami – włosy dęba stają.


Dziękuję za uwagę.

Gucio Pucio
O mnie Gucio Pucio

Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości