Gucio Pucio Gucio Pucio
1389
BLOG

2017. Odyseja polityczna

Gucio Pucio Gucio Pucio Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Rys historyczny


Pociąg postępu dziejów przetacza się od stacji do stacji skokowo, bez ściśle określonego rozkładu jazdy, po prostu nagle znienacka rozlega się gwizdek, wszyscy wsiadają do wagonów i hop-siup witamy na kolejnej stacji „Nowa Epoka”. Pasażerowie wysiadają i budują „Nowy Świat” w „Nowej Epoce”.


I teraz, gdzieś około 1/5 pasażerów czuje się w tej „Nowej Epoce” jak ryby w wodzie. To jest „Awangarda Ludzkości” prąca bezustannie do przodu, nigdy niezadowolona ze stanu zastanego, wiecznie szukająca czegoś nowego, tworząca byty wcześniej nieznane, a te znane doskonali i doskonali, goniona myślą, że zawsze może być jeszcze lepiej i sprawniej. Naturalnie, że przy okazji bogaci się niemożebnie i stanowi główny składnik „Upper Class”.


Kolejne 3/5 pasażerów, gonione wewnętrzną ambicją, stara się maksymalnie dostosować się do reguł i stylu „Nowego Świata”. Czasem lepiej, czasem gorzej, czasem i raz na wozie raz pod wozem, ale też do przodu doskonale widząc i rozpoznając drzemiące w „Nowym Świecie” nowe możliwości, pozwalające na lepsze niż poprzednich pokoleń życie i stwarzające lepsze warunki startowe dla przyszłego pokolenia ich dzieci i wnuków. To jest szeroko i ogólnie rozumiana „Middle Class”.


Ale ostatnia 1/5 ni-chu-chu, nie radzi sobie nic a nic, albo najwyżej ledwo ledwo, więc zasila szeregi „Lower Class” i najniższe piętra middleciaków. I jedyne co potrafi, to złorzeczyć na „nowe” i tęsknić za „starym”, co w sumie jest dziwne, gdyż na tym „starym” też do orłów nie należała i tylko w jej wyobraźni funkcjonuje myśl, że tam „starym” to by się dorobiła, że ho-ho-ho, a nawet hoho-hoho i jeszcze bardziej. Więc walczy z tymi nowymi czasami jak tylko potrafi, a ponieważ niewiele potrafi to skupia się lamentowaniu o upadku moralności, nieuchronnym końcu świata i innych takich przypadłościach.


I niestety, ale górne 4/5 społeczeństwa z czasem tak przekształci zastaną rzeczywistość, że Maszyniście Pociągu Dziejów nie pozostaje nic innego jak odgwizdać odjazd i hop-siup zatrzymać się na kolejnej stacji „Nowa Epoka” - i tak bez końca.


Tyle teoria. A w praktyce?


Nie będę tutaj się rozwodził nad każdą rewolucją, z historii wiemy, że postęp pociąga za sobą ofiary. Czasem są to rzezie całych grup społecznych, a nawet i całych nacji, czasem starczy gilotyna dla paru niepokornych, a odrzucającą systemowo zarówno zachodnie zdobycze Oświecenia jak i wschodni model samodzierżawia I Rzeczpospolitą pokrojono na trzy kawałki i finito. Pojedynek pomiędzy dopiero co raczkującym zachodnim liberalnym kapitalizmem, a wschodnim feudalnym absolutyzmem rozpoczął się bez udziału Polski.


Na wschodzie postępem było wzięcie za twarz wszechpanoszącego się bojarstwa przez centralną władzę carową, a na zachodzie postępem było rodzenie się nowej grupy społecznej zwanej kapitalistami i budowa pierwszych struktur systemu demokratycznego. W tym układzie Polska Wolność Szlachecka nie nadawała się na sojusznika ani dla jednej, ani dla drugiej strony. Więc skoro się nie nadawała ani tam ani tam, to została, jako siła wsteczna, przez oba konkurujące ze sobą europejskie systemy władzy zlikwidowana.


* * *


Rewolucja


Podczas gdy Polacy delektowali się Fiatem 126p i pomarańczami rzucanymi przez komunistów na stoły chrześcijańskich Świąt w „złotych czasach gierkowskich” w drugiej połowie lat siedemdziesiątych XX w., na zachodzie w zaciszu przydomowego garażu dwóch młodzieńców stworzyło wynalazek, który dwie dekady później uruchomił rewolucję porównywalną jedynie do tych związanych z wynalezieniem ognia i koła. Ed Roberts i Bill Gates zbudowali pierwszego na świecie peceta - Altair 8800.


No i zaczęło się. Komputeryzacja i miniaturyzacja układów scalonych i niescalonych potęguje na skalę w historii ludzkości dotychczas niespotykaną tempo rozwoju dziedzin technicznych. Wynalazek goni wynalazek, a techniczne urządzenia dotychczasowe zmieniają się nie do poznania. Kto nie ma scalaków ten gospodarczo ginie, tak więc ZSRR, który miał padać wtedy jeszcze pół wieku, padł w lat pięć, a z nim rozsypał się blok demokracji ludowych. Ale najmocniejsze uderzenie w zastany ład przyszło wraz z powstaniem WWW i protokołu HTML. Tak powstał internet, czyli wirtualny mirror świata rzeczywistego. Jeżeli ktoś już wcześniej narzekał na globalizację, to teraz dostał obuchem w łeb. Globalizacja weszła pod strzechy - i to nie w przenośni, a fizycznie.


Świat skurczył się do rozmiarów stolika z pecetem, co rozbiło strukturę społeczną świata pionowo, poziomo, wzdłuż, wszerz, w poprzek i na ukos po wszystkich możliwych przekątnych. A telefon komórkowy, umożliwiający natychmiastową międzyludzką komunikację z dowolnego miejsca w dowolnym czasie i do tego który jest (telefon) jednocześnie kieszonkowym pecetem z dostępnym w dowolnym czasie i miejscu internetem, dokonał ostatecznego dzieła zniszczenia świata przedpecetowego.


Mówiąc krótko, dzisiaj każdy człowiek na Ziemi ma możliwość trzymania całego świata i obserwacji bieżących wydarzeń i natychmiastowego w nich fizycznego uczestnictwa w czasie rzeczywistym, przy pomocy urządzenia mieszczącego się w jego własnej własnej kieszeni. Świat skurczył się do rozmiarów pudełka szachów kieszonkowych, lub jak kto woli, do rozmiarów książeczki do nabożeństwa. Rozrzucone obojętnie jak daleko od siebie gdzieś po świecie dowolne osoby, dowolne grupy osób i, co najważniejsze, dowolne organizacje mają możliwość natychmiastowej ze sobą komunikacji w dowolnym czasie i bez udziału jakichkolwiek pośredników.


Tak więc już już grubo, grubo ponad dekadę nasz pociąg dziejów stoi na kolejnej stacji „Nowa Epoka” i jest oczywistą oczywistością, że tak jak to zawsze drzewiej bywało podnoszą się krzyki żądania powrotu „starych dobrych czasów”.


* * *


Rok 2017. Marzec


Opisana wyżej rewolucja dotknęła każdego człowieka na Ziemi, zarówno każdego indywidualnie jak i całe grupy społeczne, całe państwa i grupy państw, bez względu na przekonania i systemy polityczne i wyznania religijne. Nie będę tutaj analizował całego świata, zatrzymam się na naszym rodzinnym podwórku i jego najbliższej okolicy, na obszarze bezpośrednio stycznym z Polską geograficznie, kulturowo, politycznie i gospodarczo.


Zgodnie z historycznym cyklem dzisiaj również funkcjonują trzy główne siły społeczne, szeroko rozumiane „Upper Class”, „Middle Class” i „Lower Class”.


Upper Class


W wymiarze globalnym do „Upper Class” należą państwa stawiające na pierwszym miejscu swej działalności i istoty istnienia rozwój gospodarczy i idące wraz z nim przemiany w stosunkach społecznych i ustrojowych. Zaszłości historyczne są tam odcinane grubą kreską i na grunt zastanej współczesności przenoszone są tylko te doświadczenia historyczne, które były motorem wcześniejszego postępu. Wszelkie historyczne „tradycje”, które mogłyby przemianom gospodarczym i społecznym przeszkadzać są marginalizowane do poziomu folkloru i manifestowane wyłącznie w postaci festynów przy okazji przeróżnych świąt państwowych, regionalnych i religijnych. Głównym, podstawowym spoiwem społecznym tych państw była i jest gospodarka, czyli udział społeczeństwa w obrocie rynkowym.


Dzisiaj tą „Upper Class” jest kulturowo, politycznie i gospodarczo rozumiany Zachód. Oczywiście ów Zachód też jest podzielony liniami „Upper-Middle-Lower” i jesteśmy świadkami wielkiego buntu zachodniego „Lower Class” w postaci nacjonalistycznych ruchów populistycznych. Około 1/5 obywateli Zachodu jest przerażonych wizją wielokulturowego liberalnego świata bez granic i temu przerażeniu dają czynny wyraz. Stąd się wziął Brexit i prezydent Trump, na których to zjawiskach bunt „Lower Class” się prawdopodobnie skończy, czego dowodzą klęski populistów w Austrii i w Holandii i zapowiadające się kolejne upadki populizmu, w najbliższym czasie we Francji i w Niemczech. Większość obywateli Zachodu chce gnać do przodu, tak jak gnają od wieków.


To gnanie dzisiaj polega przede wszystkim na złączaniu w jeden polityczny organizm rynków wewnętrznych wszystkich państw Zachodu, czego przejawem jest dążenie do ścisłej federalizacji państw-członków Unii Europejskiej, albo w drugiej wersji, przynajmniej co najmniej państw strefy waluty Euro (wizja Europy Dwóch Prędkości). A w dalszej perspektywie utworzenie jednego wspólnego amerykańsko-europejskiego rynku atlantyckiego, czego wstępem jest układ CETA. Wszystko to pociąga za sobą takie zjawiska jak coraz głębszy/szerszy liberalizm, czyli zrównanie wszelkich praw wszelkich większości i wszelkich mniejszości i kulturową „wieżę Babel” czyli multi-kulti.


Middle Class


„Middle Class” reprezentowany jest przez kulturowo, politycznie i gospodarczo rozumiany Wschód, czyli przez Rosję, Chiny i ich przyległości. Tam głównym, podstawowym spoiwem społecznym jest silna wyposażona w sprawny i bezwzględny aparat przemocy i ucisku władza centralna. Kiedyś byli to cesarze i carowie, dzisiaj są to hegemonistyczne partie polityczne na których czele stoi silny charyzmatyczny przywódca. Ze swej historycznej natury jest to obszar wielokulturowy, wielonarodowy i wielojęzyczny, co czyni pozory multi-kulti, ale nim nie jest, gdyż prawo stanowione przez partie-hegemony z dokładnością co do człowieka rozmieszcza swych „obywateli” na odpowiednie szczeble drabiny społecznej, drabiny podobnej do tej z czasów absolutnego feudalizmu, nie bacząc na narodowość i religijne wyznanie. A historia i jej zaszłości służą propagandzie uzasadniającej taki a nie inny właśnie model stosunków-układów społecznych i ustroju państwa.


Rewolucja pecetowo-internetowa zmusiła wschodnie centrum do rezygnacji ze stuprocentowego monopolu gospodarczego, ale nie z monopolu politycznego. Po prostu „dobry pan” okazał się „jeszcze lepszym panem” pozwalając co niektórym swym „obywatelom” na, co prawda otoczoną tysiącami przepisów i zezwoleń oraz formalnymi i nieformalnymi układami i zależnościami, ale jakąś tam samodzielność gospodarczą. W ten sposób powstał system ustrojowy, w którym władza centralna zarządza gospodarką poprzez służących owej władzy, w obustronnie dobrze rozumianym interesie, oligarchów. Układ ten skutecznie blokuje jakiekolwiek próby liberalizacji życia publicznego, daje jednak możliwość zachowania bezpiecznego dystansu w zaawansowaniu gospodarczym i technicznym od Zachodu, utrzymując gospodarkę i technikę na poziomie wystarczającym dla militarnego bezpieczeństwa.


Lower Class


Natomiast współczesny globalny „Lower Class” to jest tragiczny obraz nędzy, przemocy i rozpaczy. Najbliższy Polsce jest tutaj Bliski Wschód, ze swym ISIS i bestialskim terroryzmem, oraz, co jest sporym zaskoczeniem, Turcja ze swym „sułtanem” Erdoganem.


Nie można do globalnego „Lower Class”zaliczyć ani państw islamskich Afryki Północnej, które są coraz ściślejszym elementem dolnych półek zachodniego „Middle Class”, ani Arabii Saudyjskiej, której szejkowie szpanują przed całym światem swym niebotycznym bogactwem i którzy są w zdecydowanej większości przeciwnikami islamskiemu terroryzmowi. Oczywiście, że Arabia Saudyjska jest równie fundamentalna jak islamscy terroryści, ale saudyjski fundamentalizm służy jedynie Saudom w ich polityce wewnętrznej i to wyłącznie wobec własnych obywateli i ten fundamentalizm jest tak głęboko schowany, by nie drażnić odwiedzających półwysep turystów z całego świata. Arabia Saudyjska to jest taki cyrk z wieżą wystającą na kilometr nad pustynię, sztucznymi „Karaibami”, śnieżnymi narciarskimi stokami pod dachem i liniami lotniczymi z samolotami wyposażonymi w pokoje z łazienkami i w suity pięciogwiazdkowych hoteli, w drink-bary, w restauracje, w salony fitness, w usługi fryzjerskie i oczywiście w szerokopasmowy internet satelitarny i takąż telefonię. I to wszytko do usług światowym upper- i middleściakom, zostawiających w podzięce Saudom tony banknotów najsilniejszych walut świata.


Natomiast fundamentalny bliskowschodni islam nie przyjmuje w ogóle do wiadomości istnienia technologiczno-społecznej światowej rewolucji. Dla nich Arab służy do bogobojnych modlitw, wypasania wielbłądów w oazach i posłuszeństwa wewnątrz klanowego, podległego i służącego imamom. Tak tam było od wieków i tak ma tam na wieki pozostać. W tych krajach nie istnieje coś takiego jak historia-nauka czy polityka historyczna. W tym miejscu funkcjonuje prymitywne spojrzenie na „tradycję” i równie prymitywne jej traktowanie. „Tradycja” która ma trwać wiecznie w niezmienionej formie i być jedyną życiową drogą. W praktyce więc wszelkie zdobycze technologiczne świata i idące za nimi przemiany społeczne są „dziełem szatana”, zakłócającym i niszczącym człowieka. Więc w imię „walki z szatanem” fundamentaliści islamscy terroryzują własne społeczeństwo i dokonują bestialskich napadów na zewnątrz.


I teraz Turcja. Wygląda na to, że ktoś Turkom wrzucił za dużo opium do wodnych fajek. Przez ostatnie kilka dziesięcioleci Turcja była przecież elementem średniego zachodniego „Middle Class” z wyraźnymi aspiracjami i możliwościami awansowania na wyższy poziom. I dzisiaj trudno jest powiedzieć, czy ten stan był ułudą, czy ułudą jest islamski konserwatyzm reprezentowany przez Erdogana. I obojętnie jak jest, ważne jest, że Turcja z pozycji „Middle Class” przesunęła się do zbuntowanej przeciwko światowym przemianom „Lower Class”. Jak to się dla Turcji skończy, nie wiadomo, ale wiadomo, że boleśnie. Gdyż żadne nowe Imperium Osmańskie nie powstanie, izolacja Turcji będzie miała fatalne dla tego kraju skutki gospodarcze, a pokonanie Erdogana rozpocznie długi proces lizania bolesnych ran.


* * *


Polska


A Polska ma do wyboru. Załapać się na zachodni „Upper Class”, poddać się wschodniemu „Middle Class”, albo pójść drogą bliskowschodniego „Lower Class”. Nie ma żadnej innej czwartej drogi. W zasadzie wejście Polski na ścieżkę bliskowschodnią, tak jak i na wschodnią, jest nierealne. Gdyż w swej ogromnej i zdecydowanej większości Polacy tego nie chcą i jakikolwiek rząd, który chciałby na taką ścieżkę wstąpić spotka się buntem, przy którym, sprzeciw „Solidarności” był „fraszką igraszką zabawką blaszaną”. Polacy nigdy nie zgodzą się na odizolowanie od świata czy na kolejne uzależnienie Polski od Rosji. Nie i koniec, kropka, amen. Pozostaje więc tylko Zachód.


Ale Zachód stawia swoje warunki. Pełna swoboda gospodarcza, liberalizm, czyli całkowite, obejmujące wszystkie dziedziny i aspekty życia społecznego i jednostki zrównanie praw wszelkich większości i wszelkich mniejszości z ujętą w ramy prawne osobistą decyzją kobiet o dokonaniu aborcji i małżeństwami gejów włącznie. Do tego multi-kulti i całkowite wycofanie jakichkolwiek religii i wyznań z „cesarskiej” i obywatelskiej sfery funkcjonowania państwa do zaciszu domów i świątyń. I jeszcze na koniec, stałe i systematyczne pogłębianie integracji europejskiej, której celem jest pełna federalizacja państw zjednoczonej Europy - i od tego ani kroku w bok, ani wstecz, koniec, kropka, amen.


Polacy czy tego chcą, czy nie chcą, skorą chcą, a w swej zdecydowanej większości chcą, należeć do zachodniego „Upper Class”, muszą na te warunki przystać. I prędzej czy później przystaną. Tak więc jakakolwiek opcja/siła polityczna zagrażająca integracji Polski z Zachodem, skazana jest z góry na marginalizację i wygaśnięcie. Gdyż nie przedstawi Narodowi żadnej korzystniejszej alternatywy, gdyż takiej alternatywy po prostu nie ma. Każda inna opcja prowadzi do ograniczania swobód obywatelskich, a więc i prawa do bogacenia się własną pracą, własną inteligencją i własnym poświęceniem.


* * *


Stabilizacja


Dzisiejsza rewolucja, tak jak i wszystkie rewolucje wcześniejsze jest stanem wzmożonego ruchu i czynnej walki „starego z nowym”. I jedynym sposobem na utrzymanie „starego porządku” jest zaostrzanie się zachowawczych dyktatur, lub próby ich stworzenia. Zachód „wyrósł” już z ciągotek dyktatorskich, dlatego dzisiejsza rewolucja techniczno-społeczna odbywa się tam bez większych wstrząsów. Wewnętrzne próby zawrócenia Zachodu z „drogi naprzód” mają charakter incydentalny i „piewcy starego porządku” są systematycznie i skutecznie wygaszani. Tak więc wielkimi krokami zbliżają się lata zrównoważonej stabilizacji, która będzie trwać do kolejnej rewolucji, a ma nią być, według specjalistów, możliwość szybkiego i swobodnego poruszania się Ziemian pomiędzy planetami Układu Słonecznego.


Pozbawione tradycji demokratycznych, tradycji wolnego handlu, procesu liberalizacji i sekularyzacji, całego tego zachodniego okresu powstawania banków, giełd i pozostałych elementów kapitalizmu, po zrzuceniu w latach dziewięćdziesiątych wschodniego dyktatorskiego jarzma, są przekonane, że było to już wyzwolenie ostateczne. Co prawda strach przed wpajanym przez lata komunizmu zachodnim „wyzyskiem i imperializmem” jest spory, to jednak ludzie maja oczy szeroko otwarte i zaczynają przyjmować do wiadomości, że albo popłyną razem z Zachodem na te wzburzone wody nieznane, albo wrócą pod bat kolejnej dyktatury.


I większość Polaków rozumie to też.

Gucio Pucio
O mnie Gucio Pucio

Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja Konstytucja ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka